
Długi majowy weekend w Beskidach upłynął pod znakiem dobrej pogody i wzmożonego ruchu turystycznego. Jak informuje Grupa Beskidzka GOPR, między 1 a 4 maja ratownicy byli wzywani do aż 32 wypadków – zarówno na górskich szlakach, jak i trasach rowerowych.
Pomocy udzielono łącznie 28 polskim turystom oraz 4 osobom z zagranicy. Zdecydowaną większość interwencji stanowiły wypadki turystyczne (20) i rowerowe (8). Ratownicy musieli także reagować w przypadku jednego incydentu paralotniarskiego oraz trzech innych zdarzeń.
Najczęstszą przyczyną wezwań były upadki (17 przypadków). Odnotowano również cztery nagłe zachorowania, dwa przypadki zabłądzenia, dwa ukąszenia lub pogryzienia przez zwierzęta, a także incydenty wynikające z braku odpowiedniego przygotowania turystów – zarówno pod względem umiejętności, jak i wyposażenia.
W jednym przypadku – poważnego wypadku rowerowego – konieczne było użycie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, by przetransportować poszkodowanego do szpitala.
Najwięcej działań ratunkowych przeprowadzili goprowcy ze stacji Centralnej Stacji Ratunkowej w Szczyrku (10 interwencji), a także z placówek w Wiśle (7), Markowych Szczawinach (6), Hali Miziowej (4), Klimczoku i Leskowcu (po 2) oraz na górze Żar i w Dębowcu (po 1).
W zabezpieczeniu tegorocznej majówki uczestniczyło blisko 100 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR, którzy łącznie przepracowali ponad 4500 godzin. Choć liczby te są imponujące, za każdą z nich stoją konkretne osoby – poszkodowani turyści i zaangażowani w pomoc ratownicy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie