
Podczas długiego weekendu, trwającego od 19 do 22 czerwca, ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR mieli pełne ręce pracy. W ciągu zaledwie czterech dni interweniowali aż 36 razy, niosąc pomoc turystom, rowerzystom i paralotniarzowi. Najwięcej zdarzeń odnotowano w sobotę – aż 18 interwencji jednego dnia.
Wzmożony ruch turystyczny, więcej wypadków
Spośród wszystkich akcji ratunkowych, największą grupę stanowili turyści piesi – 21 osób potrzebowało pomocy w wyniku wypadków na szlakach. Kolejne 12 interwencji dotyczyło rowerzystów, a w jednym przypadku pomocy wymagał paralotniarz.
Najczęstsze przyczyny zgłoszeń to upadki, nagłe zachorowania, zagubienia oraz brak odpowiedniego wyposażenia i przecenienie własnych możliwości, co – jak podkreślają ratownicy – jest powtarzającym się problemem wśród odwiedzających górskie rejony.
Interwencje na popularnych szlakach
Najwięcej akcji ratowniczych miało miejsce w rejonie Hali Skrzyczeńskiej, gdzie GOPR interweniował aż 8 razy. Kolejne rejony z dużą liczbą zgłoszeń to Pasmo Babiej Góry (6), Klimczoka i Szyndzielni (4), a także Równica, Skrzyczne i Góra Żar – po trzy interwencje.
Ratownicy działali również m.in. w rejonie Hali Miziowej, Lipowskiej, Leskowca, Stożka, Baraniej Góry, Przełęczy Salmopolskiej i w Wiśle Dziechcince.
Apel GOPR
Grupa Beskidzka GOPR apeluje o rozwagę i dobre przygotowanie przed wyruszeniem na górskie szlaki. – „Wiele interwencji można by uniknąć, gdyby turyści lepiej oceniali swoje możliwości i pamiętali o odpowiednim wyposażeniu” – przypominają ratownicy.
Długi weekend pokazał, jak duże znaczenie ma obecność wyszkolonych służb ratunkowych w terenach górskich. GOPR zapowiada dalszą gotowość do działań, zwłaszcza w nadchodzących miesiącach letnich, które zwykle przynoszą wzmożony ruch w Beskidach.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie