
Wigilijna noc 1914 roku na froncie zachodnim I wojny światowej przeszła do historii jako niezwykły moment pokoju i braterstwa – rozejm bożonarodzeniowy. Spontaniczna decyzja żołnierzy z obu stron konfliktu pozwoliła na chwilowe zawieszenie broni, wspólne świętowanie i wzajemny szacunek w samym środku wojennej zawieruchy.
Świąteczna inicjatywa żołnierzy
Do pierwszych oznak rozejmu doszło w okolicach miasta Ieper (Ypres) w Wigilię. Niemieccy żołnierze zaczęli dekorować swoje okopy lampkami i świątecznymi ozdobami, po czym zaintonowali kolędy, takie jak „O Tannenbaum”. W odpowiedzi Brytyjczycy, w tym walijscy fizylierzy, odśpiewali „O Come All Ye Faithful”. Niemiecki żołnierz Josef Sewald zapisał w jednym z listów, że nawoływał wrogów, by nie strzelali z okazji świąt, na co Brytyjczycy odpowiedzieli: „Nie strzelać!”. Wkrótce obie strony zaczęły wychodzić z okopów, podawać sobie ręce i wymieniać życzenia.
Pogrzeby i wspólna modlitwa
Pierwszym wspólnym działaniem było zebranie i pochowanie ciał poległych żołnierzy leżących na ziemi niczyjej. Przykładem braterstwa był pogrzeb, w którym udział wzięli zarówno Szkoci z 6th Gordon Highlanders, jak i żołnierze niemieccy. Ciała składano we wspólnych mogiłach, a przy grobach żołnierze modlili się razem i recytowali biblijne teksty, w tym Psalm 23.
Porucznik Dougan Chater wspominał, że podczas rozejmu nie prowadzono walk – żołnierze otwarcie przenosili opał i słomę, a okopy pozostały nietknięte przez ostrzał.
Piłka nożna i świąteczne podarki
Na ziemi niczyjej rozegrał się także symboliczny mecz piłki nożnej między Brytyjczykami a Niemcami. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Niemiec, choć piłka przebiła się na drucie kolczastym. Kapral John Ferguson opisywał żołnierzy obu stron, którzy, śmiejąc się, dzielili się papierosami, czekoladą i innymi podarkami z paczek świątecznych.
Do pierwszego kontaktu oficerów doszło między kapitanem Stockwellem z walijskich fizylierów a niemieckim dowódcą. Wymienili się symbolicznymi podarunkami – Niemcy podarowali beczkę piwa, a Brytyjczycy śliwkowy pudding. Ustalono rozejm do 8:30 drugiego dnia świąt, choć w niektórych miejscach braterstwo trwało znacznie dłużej.
Wspólne święta, różne narodowości
W rozejmie udział wzięły m.in. Londyńska Brygada Strzelców, 5 Dywizja z Manchesteru i Devon oraz pułki westminsterskie po stronie brytyjskiej. Po stronie niemieckiej znaleźli się żołnierze pułków saksońskich i bawarskich. W świątecznych wydarzeniach uczestniczyli także niektórzy żołnierze francuscy, belgijscy i hinduscy.
Koniec rozejmu i powrót do walki
Rozejm oficjalnie zakończył się drugiego dnia świąt, choć niektórzy żołnierze przeciągnęli go aż do Nowego Roku. Na przykład Szkoci utrzymali pokój do 3 stycznia. W końcu jednak dowódcy po obu stronach wymusili zakończenie zawieszenia broni. Zdarzały się przypadki, gdy snajperzy strzelali do żołnierzy, którzy próbowali kontynuować bratanie się.
Trwałe przesłanie
Rok później próby podobnego rozejmu były już nieliczne, głównie ze względu na brutalizację konfliktu, w tym użycie gazów bojowych i masowe ofiary w bitwach pod Ypres. Dowódcy starali się także zapobiegać braterstwu, m.in. poprzez rotację oddziałów i ostrzał artyleryjski w dni świąteczne.
Mimo to rozejm bożonarodzeniowy z 1914 roku pozostał symbolem człowieczeństwa w czasach wojny. Żołnierze, którzy podjęli ten gest, przypomnieli światu, że nawet w najciemniejszych chwilach można odnaleźć wspólny język oparty na szacunku i nadziei. To wydarzenie jest nie tylko lekcją historii, ale i uniwersalnym przesłaniem o sile pokoju i jedności.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie