
Żywiec, 27 czerwca – pod amfiteatrem rozbrzmiały pierwsze dźwięki jednej z najbardziej wyczekiwanych tras koncertowych w Polsce. Tegoroczna edycja Męskiego Grania rozpoczęła się z rozmachem, oferując publiczności prawdziwą muzyczną ucztę, mimo kapryśnej pogody. Deszcz? Dla zgromadzonych fanów był tylko tłem do wspólnego śpiewania i tańczenia do późnych godzin nocnych.
Na Scenie Głównej nie zabrakło mocnych nazwisk i niespodzianek. Koncert otworzył John Porter, który ze swoim „Helicopters '45” przypomniał, że klasyka ma się świetnie. Następnie przyszła pora na Kacperczyka, który porwał młodszą część publiczności energetycznym setem. Emocjonalny duet Nosowska/Król stworzył hipnotyzującą atmosferę, a Artur Rojek z właściwą sobie elegancją dostarczył chwil wzruszeń i nostalgii.
Punktem kulminacyjnym wieczoru było bez wątpienia widowisko „Męskie Granie Przedstawia”, czyli specjalny projekt łączący Zalewskiego z legendarnym zespołem T.Love. To muzyczne spotkanie pokoleń udowodniło, że Męskie Granie potrafi zaskakiwać i tworzyć niepowtarzalne kolaboracje.
Równolegle na Scenie Ż nie brakowało różnorodności i świeżej energii. Patryk Pietrzak, Sujka i Jucho rozkręcili publikę, prezentując nowe brzmienia polskiej alternatywy. Z kolei wyjątkowy występ Grzegorza Turnaua w towarzystwie Atom String Quartet oraz gościnnym udziałem Krzysztofa Zalewskiego i Kuby Karasia udowodnił, że połączenie klasyki z nowoczesnością może być zjawiskowe.
Męskie Granie, organizowane od 2010 roku przez markę Żywiec, to coś więcej niż tylko koncerty – to święto polskiej muzyki, emocji i wspólnoty. Inauguracja tegorocznej trasy w Żywcu po raz kolejny pokazała, że ta formuła nie traci na sile, a nawet – z roku na rok – zyskuje nową jakość.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie