
Wilhelm Brasse – Fotograf z Auschwitz, świadek historii i głos ofiar nazistowskiego terroru
Zbliżająca się 80. rocznica wyzwolenia nazistowskich obozów koncentracyjnych Auschwitz i Auschwitz-Birkenau skłania do przypomnienia historii ludzi, którzy przeżyli to piekło, by opowiedzieć światu o brutalności tamtych czasów. Jednym z takich świadków był Wilhelm Brasse – fotograf z Auschwitz, który pochodził z Żywca. Jego losy są poruszającym świadectwem odwagi i wytrwałości w obliczu niewyobrażalnego okrucieństwa.
Życie przed obozem
Wilhelm Brasse urodził się w rodzinie o mieszanym, austriacko-polskim pochodzeniu w Żywcu. W młodości zdobywał doświadczenie w fotografii w studiu swojej ciotki w Katowicach. Po wybuchu II wojny światowej odmówił złożenia przysięgi wierności Hitlerowi i podpisania Volkslisty. Za swoją niezłomność został uwięziony przez nazistów, a później, po nieudanej próbie ucieczki na Węgry, deportowany do obozu Auschwitz-Birkenau, gdzie otrzymał numer więźniarski 3444.
Fotograf w Auschwitz
W obozie Brasse został przydzielony do pracy w obozowym studiu fotograficznym. W latach 1940–1945 wykonał od 40 000 do 50 000 zdjęć, dokumentując między innymi eksperymenty medyczne, portrety więźniów oraz wydarzenia z codziennego życia w obozie. Jego prace stały się jednym z najważniejszych dowodów na skalę nazistowskich zbrodni.
Brasse nie tylko fotografował – jego wspomnienia to zapis ludzkiego cierpienia i okrucieństwa, jakie widział każdego dnia. Jednym z najbardziej poruszających momentów w jego relacjach było wspomnienie dziewczynki Czesławy Kwoki, którą sfotografował tuż po tym, jak została brutalnie pobita przez esesmankę. „Była taka młoda, niewinna, a jej twarz była pełna łez i bólu” – wspominał Brasse.
Dziedzictwo fotografii Brassego
Choć wiele zdjęć wykonanych przez Wilhelma Brassego nie przetrwało, te, które się zachowały, są niezwykle cenne. Można je oglądać w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz w izraelskim Instytucie Yad Vashem. Jednym z najsłynniejszych zdjęć jest portret Czesławy Kwoki, który stał się inspiracją dla licznych dzieł artystycznych i symbolizuje tragedię dzieci – ofiar Holokaustu.
Portret Czesławy został uwieczniony w licznych pracach artystów z całego świata, w tym w obrazach Davida Russona, Jamesa Earley’a i projektach artystycznych upamiętniających ofiary Holokaustu.
Życie po wojnie
Po wyzwoleniu przez wojska amerykańskie w 1945 roku Wilhelm Brasse wrócił do Żywca. Pomimo doświadczeń z obozu, nie powrócił już do pracy fotografa. Zmarł w wieku 94 lat, pozostawiając po sobie niezwykłe dziedzictwo – nie tylko fotografie, ale także świadectwa, które inspirują kolejne pokolenia do pamięci o ofiarach nazistowskich zbrodni.
Fotografia jako świadectwo
Wilhelm Brasse, wraz z innymi więźniami pracującymi w studiu fotograficznym, odegrał kluczową rolę w dokumentowaniu zbrodni nazistowskich. Dzięki nim zachowały się zdjęcia, które służą jako niepodważalne dowody na skalę i brutalność Holokaustu. Fotografie te przetrwały, mimo prób ich zniszczenia przez Niemców podczas ewakuacji obozu.
W 80. rocznicę wyzwolenia Auschwitz-Birkenau pamiętajmy o takich postaciach jak Wilhelm Brasse – o ich odwadze, poświęceniu i misji, dzięki której świat poznał prawdę o jednym z najciemniejszych rozdziałów w historii ludzkości.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szanowna Pani – z pokorą piszę tych klika słów uzupełnienia dot. p. Wilhelma Brasse. Miałem przywilej poznać go osobiście w 2010 roku i spędzić ponad 3 godziny na rozmowie o jego życiu, a później utrzymywać z nim kontakt telefoniczny i listowny… Pan Brasse wraz z kolegami chcąc przedostać się przez Bieszczady na Węgry, tamże został zatrzymany przez miejscowych Łemków i wydany Niemcom. To wtedy dano mu szansę uwolnienia proponując podpisanie Volkslisty: „Brasse, ty masz niemieckie nazwisko, więc podpisz Volkslistę i jesteś wolny” Pan Brasse odparł: „Jestem Polakiem…”. Potem był Auschwitz i praca w komandzie budowy dróg, w komandzie „nosicieli trupów”, a później funkcja fotografa obozowego. Czesława Kwoka – była 14 letnią Polką, ofiarą akcji wysiedleńczych i pacyfikacyjnych przeprowadzonych przez Niemców na Zamojszczyźnie; przywiezioną do Auschwitz wraz z matką z Zamojszczyzny w grudniu 1942. Podczas oczekiwania na swoją kolej do zdjęcia, nie potrafiąc szybko wypowiedzieć po niemiecku swojego numeru obozowego 26947 została uderzona w twarz przez nadzorczynię SS. Czesława Kwoka przeżyła 3 miesiące. Została zabita zastrzykiem z fenolu. Pan Brasse twierdził, że po wyzwoleniu obozu gros ocalałych zdjęć z Auschwitz wywieźli do swoich archiwów… Rosjanie. I tam trzeba ich szukać – w Moskwie… Łączę wyrazy szacunku i dobrze, że napisała Pani ten artykuł…