
LKS ORZEŁ ŁĘKAWICA 2 : 1 (1:1) RKS RAKÓW CZĘSTOCHOWA II
W sobotę, 2 sierpnia, stadion w Łękawicy przy ul. Sportowej 5 stał się areną emocjonującego widowiska, w którym miejscowy LKS Orzeł Łękawica pokonał rezerwy ekstraklasowego Rakowa Częstochowa 2:1. Spotkanie, otwierające sezon IV Ligi „I Ligi Śląskiej – InterHall” 2025/2026, dostarczyło kibicom wszystkiego, co w futbolu najcenniejsze – bramek, walki do ostatnich sekund i dramaturgii godnej meczów o wysoką stawkę.
Początek pod znakiem odwagi
Od pierwszego gwizdka arbitra Mateusza Długosza widać było, że obie drużyny wyszły na murawę z jasnym planem – narzucić własny rytm gry. Orzeł, wspierany przez żywiołową publiczność, szybko przejął inicjatywę, starając się rozciągać obronę gości skrzydłami. Nacisk przyniósł efekty już w 24. minucie, gdy Alan Komraus, wykorzystując precyzyjne podanie w pole karne, pewnym strzałem pokonał Jakuba Mądrzyka.
Raków odpowiada i przywraca równowagę
Częstochowianie nie zamierzali pozostawać w defensywie. Ich pressing w środku pola stopniowo spychał gospodarzy do głębszej obrony. W 38. minucie Dawid Kucharczyk, kapitan Rakowa II, dopadł do piłki po odbiciu od jednego z obrońców i płaskim uderzeniem wyrównał na 1:1.
Gol w szatni i moment przełamania
Tuż przed przerwą LKS odzyskał prowadzenie. W pierwszej minucie doliczonego czasu Kamil Gazurek wykorzystał zamieszanie po rzucie wolnym i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Gol „do szatni” wyraźnie podbudował gospodarzy, a jednocześnie podciął skrzydła rywalom.
Druga połowa pod dyktando Łękawicy
Po zmianie stron tempo meczu nie spadło. Trenerzy rotowali składem, starając się utrzymać intensywność gry. W 54. minucie Seweryn Caputa, jeden z najbardziej aktywnych zawodników Orła, popisał się precyzyjnym uderzeniem po kontrataku, ustalając wynik na 2:1. Od tego momentu Raków II zwiększył pressing, lecz gospodarze bronili się z ogromną determinacją, umiejętnie wybijając przeciwników z rytmu.
Ostatnie minuty w ogniu emocji
Końcowe fragmenty spotkania przyniosły falę kartek i spięć. Obie drużyny grały ostro, a sędzia kilkukrotnie musiał sięgać po żółty kartonik. W 90+4 minucie trener Łękawicy wpuścił na murawę Grzegorza Rzeszótko, aby zabezpieczyć defensywę i utrzymać wynik. Gwizdek końcowy wywołał eksplozję radości na trybunach – Orzeł zaczyna sezon od zwycięstwa, pokazując, że jest gotów mierzyć wysoko.
Podsumowanie
LKS Orzeł Łękawica zagrał dojrzale, skutecznie wykorzystując swoje momenty przewagi. Raków II pozostawił dobre wrażenie techniczne, lecz zabrakło mu zimnej krwi w kluczowych sytuacjach. Jeśli łękawiczanie utrzymają taki poziom organizacji gry, mogą stać się jednym z kandydatów do walki o czołowe lokaty w lidze.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie