
W środowe popołudnie na stadionie w Żywcu rozegrano emocjonujący mecz Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Żywiec. Spotkanie zapowiadało się ciekawie, bo naprzeciw siebie stanęły ekipy dobrze znane lokalnym kibicom – Góral 1956 Żywiec oraz Orzeł Łękawica. Publiczność nie mogła narzekać na brak wrażeń, choć ostateczny wynik wyraźnie wskazuje, która z drużyn tego dnia dominowała na murawie.
Góral rozpoczął spotkanie z dużym animuszem i już w pierwszej fazie gry zaskoczył rywali. W 8. minucie to Filip Jarco wprowadził gospodarzy na prowadzenie, co spotkało się z ogromnym entuzjazmem miejscowych fanów. Wydawało się, że zawodnicy z Żywca złapali wiatr w żagle, jednak przewaga nie trwała długo.
Orzeł Łękawica odpowiedział błyskawicznie – w 20. minucie do siatki trafił Chmiel, a zaledwie siedem minut później ten sam zawodnik ponownie pokonał bramkarza Górala. Wynik 1:2 do przerwy zwiastował, że goście nie zamierzają oddać inicjatywy.
Druga połowa była już zdecydowanym popisem Orła. Zaledwie dziewięć minut po wznowieniu gry, w 54. minucie, na listę strzelców wpisał się Widuch. Chwilę później, w 55. minucie, Rzeszótko dołożył kolejne trafienie, całkowicie odbierając gospodarzom nadzieję na korzystny wynik.
Góral próbował jeszcze odpowiadać kontratakami, lecz linia defensywy Łękawicy pozostawała czujna. W końcowych fragmentach meczu dwukrotnie dał o sobie znać Caputa – w 75. oraz 82. minucie ustalił wynik na 1:6.
Orzeł Łękawica udowodnił, że jest w świetnej formie i potrafi nie tylko odrabiać straty, ale też narzucać własne tempo gry. Góral 1956 Żywiec, mimo obiecującego początku, nie zdołał sprostać rozpędzonemu rywalowi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie