
Pomoc czasem przychodzi w najmniej spodziewanej formie — nawet w kształcie zwykłej, plastikowej nakrętki.
Marcin Jan Cender, znany ze swojej działalności charytatywnej, po raz kolejny udowodnił, że systematyczność i zaangażowanie społeczności mogą przynieść wymierne efekty. Dzięki prowadzonym przez niego akcjom zbierania plastikowych nakrętek, udało się zgromadzić imponującą ilość – blisko 30 ton tego surowca – który już wkrótce zostanie przetransportowany, by realnie wesprzeć czworo jego podopiecznych.
– „Często słyszę pytanie: czy nadal warto zbierać nakrętki? Moja odpowiedź jest niezmienna – warto!” – komentuje Cender. – „To nieprawda, że przykręcona lub odkręcona nakrętka coś zmienia. Jeśli ktoś naprawdę chce pomagać – po prostu to robi.”
Jego słowa to nie tylko apel, ale i świadectwo społecznej siły. Setki, a może tysiące osób przyczyniły się do tej zbiórki, pokazując, że chęć niesienia pomocy może przybrać najprostsze formy.
Dzięki tej inicjatywie wsparcie trafi do tych, którzy najbardziej go potrzebują. A każda z pozornie nieistotnych nakrętek staje się częścią większej historii – historii bezinteresownej troski i wspólnotowego działania.
„Jesteście wielcy” – dziękuje Marcin Cender. I trudno się z tym nie zgodzić.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie