
W sobotę, 28 czerwca, ulice Bielska-Białej rozbrzmiewały dźwiękami salsy, merengue i kubańskiej perkusji.
Miasto po raz pierwszy w historii gościło Festiwal Kubański w dwóch lokalizacjach jednocześnie!
Wydarzenie otworzyło letni cykl imprez plenerowych „Jedno miasto, 4 sceny”, organizowany przez Bielskie Centrum Kultury im. Marii Koterbskiej. I trzeba przyznać – to otwarcie było naprawdę spektakularne!
Już od godziny 16:00 na Rynku dało się poczuć atmosferę prawdziwej fiesty. Na scenie pojawił się XTASIS Band z Kuby, który właśnie rozpoczął swoje tournee po Polsce. Ich żywiołowe brzmienie natychmiast porwało tłum do tańca.
Nim jednak zabrzmiały pierwsze dźwięki koncertu, uczestnicy mogli spróbować swoich sił w tańcach latynoskich podczas otwartych pokazów i warsztatów salsy. Instruktorzy z renomowanych szkół tańca: Corazon i DANCE#LOVEit, zarażali pozytywną energią i skutecznie rozruszali publiczność – zarówno tych, którzy już znają podstawowe kroki, jak i totalnych nowicjuszy.
Po koncertach atmosferę podgrzał jeszcze bardziej DJ Hermano CatZ, który stworzył prawdziwy letni chillout z kubańską nutą pod gwiazdami.
O godzinie 20:00 festiwal przeniósł się na Plac Wojska Polskiego – i tam zaczęło się istne taneczne szaleństwo! Na scenie zagościł zespół Cumbancheros, który od lat uchodzi za jeden z najlepszych zespołów grających muzykę latynoską w Polsce. Ich koncert był pełen ognia, pasji i interakcji z publicznością – trudno było znaleźć kogoś, kto nie tańczył.
Wieczór zakończył się występem charyzmatycznego DJ-a Michała J. Sandeckiego, który sprawił, że nawet po zachodzie słońca temperatura nie spadła ani o stopień!
Festiwal Kubański pokazał, że Bielsko-Biała ma ogromny potencjał do tworzenia wydarzeń z duszą, rytmem i energią.
Festiwal Kubański pokazał, że Bielsko-Biała ma ogromny potencjał do tworzenia wydarzeń z duszą, rytmem i energią.
Organizatorzy już teraz zapowiadają kolejne edycje w ramach „Jednego miasta, 4 scen”.
W lipcu i sierpniu czekają nas jeszcze inne muzyczne podróże – od jazzu, przez folk, po elektronikę – a wszystko to w rodzinnej atmosferze i z darmowym wstępem!
To był festiwal, który nie tylko rozgrzał parkiet, ale i serca uczestników.
Uśmiechy, wspólny taniec nieznajomych, dzieci skaczące w rytm muzyki, i to uczucie, że miasto naprawdę żyje – tego nie da się opisać, to trzeba było przeżyć!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie